O Panu Piotrze z Mierzyna
Pan Piotr znany jest wielu mieszkańcom parafii Mierzyn, wszak od około 13 lat jest kościelnym przy tutejszym kościele. Bardzo często widuję go, gdy po południu jedzie na swoim rowerze do mierzyńskiej świątyni. Zawsze się ukłoni, co nie jest takie powszechne, czasami zamieni słowo. Jest osobą, która idzie przez życie samotnie – kościół w Mierzynie, obok opieki nad schorowaną mamą, jest całym Jego życiem.
W lipcu, gdy pojawiłam się we wsi, od razu zauważyłam, że Pana Piotra nie ma. Nie dzwoniły dzwony wzywające na nabożeństwo popołudniowe, a i świątynia była jakaś inna. Kiedy poznałam powód jego absencji, zrozumiałam, że jest on ważnym elementem parafii mierzyńskiej (o ile tak można pisać o człowieku). Dzisiaj napisawszy parę słów na jego temat, chcę mu podziękować za jego posługę dla Boga i ludzi oraz życzyć dużo zdrowia.