Dom na skraju lasu

Gawędy z okolicy., Historia zapisana w kadrze

Obiektów drewnianych na Ziemi Piotrkowskiej niewiele już pozostało. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu były powszechnym elementem wiejskiego i małomiasteczkowego krajobrazu. Cieszyły oko tych, którzy uwielbiali ten typ architektury. W wyniku postępu, pojawienia się nowych technologii i surowców do wznoszenia budynków oraz bogacenia się wiejskich rodzin, dla których dom drewniany nie był dowodem i symbolem podnoszenia się ich statusu materialnego, stopniowo, pomaleńku zaczęły zanikać.

 W naszych okolicach stoją takie relikty dawnego budownictwa w Lubieniu, Żerechowie, Wyknie, Dorszynie (parę razy już tego typu budynki gościły na naszym Trójrzeczu). Dziś chcę pokazać obiekt, który od razu, w czasie bytności mojej w nieco zagubionej wśród lasów i pól wsi, leżącej na pograniczu gmin Sulejów i Rozprza, w  Łazach- Dąbrowie, zauważyłam. Przyciągnął mnie swoim pięknem i innością.

 Obiekt ten to stara chałupa, mająca ponad sto lat i będąca w chwili obecnej w rękach letników z Łodzi. Właścicielami chałupy są obecnie państwo Anna i Zbigniew Czarneccy – kochający przyrodę i  las, który maja za miedzą. Mieszkając w dużym mieście, a mając korzenie znad Pilicy w Tarasce (pani domu), zapragnęli powrotu na wieś, choć na weekendy. Kupili chałupę będącą w dość złym stanie i stali się trzecimi właścicielami tego miejsca. Skorzystałam z gościnności „łodziaków” i obejrzałam to wiekowe cacko. Gospodarze, w rozmowie ze mną, podkreślali, że chałupa nie jest już kryta strzechą, nie ma powały glinianej , ani pieca z zapieckiem. Jest mocno zmieniony. Dla mnie jednak, duch tego miejsca był i jest obecny. Zdjęcia poniżej.

Jednym z niewielu oryginalnych sprzętów i mebli, który pozostał po pierwszych właścicielach jest stary kredens. Należał on do gospodarza, który w tej chałupie przeżył  całe dorosłe życie  i dokonał żywota. Był nim  Józef Rolka – widoczny na pierwszym zdjęciu poniżej. Józef urodził się  w roku 1896, a zmarł  w roku 1991. Miał trzech synów: Mariana, Zdzisława i Ignacego. Marian i Ignacy całe swoje życie spędzili w Łazach -Dąbrowie.

 Ten zadbany i uratowany przed rozpadem dom jest wykorzystywany przez lokalną społeczność, chociażby przez KGW w Łazach-Dąbrowie. Gospodynie z Dąbrowy startując w projekcie przypominającym dawne jadło i strawę oraz „smaki” mieszkańców tych okolic, bardzo umiejętnie wykorzystały to miejsce. Oglądając poniższe zdjęcia, natychmiast miałam ochotę skosztowania prezentowanych potraw

W Łazach-Dąbrowie zachowało się jeszcze kilka drewnianych domostw, niestety za kilka lat nie będzie po nich śladu. Dziękuję państwu Czarneckim oraz pani Krystynie Rolce za pomoc w przygotowaniu tych informacji.

Dodaj komentarz