Młyny nad Prudką. „Odsłona II”- Szczepanowice
Młyn w Szczepanowicach stał przy drodze z Cieszanowic do Gorzkowic. Nie ma po nim śladu, pozostało tylko wgłębienie w ziemi i wspomnienie nielicznych, którzy wiedzą, gdzie był zlokalizowany. Zawsze sądziłam, że stał w pewnym oddaleniu od wsi, ale p. Zbigniew Owczarek, mój przewodnik, był pewien miejsca po nim (zdjęcia poniżej). O miejscu, w którym stał młyn opowiadał mu jego dziadek. Pan Zbigniew opowiadał, że jeszcze niedawno robotnicy pracujący przy drodze natknęli się na potężne bale tkwiące w ziemi. To były pozostałości szczepanowickiego młyna.
Młyn ten stał już w połowie wieku XVI, a wieś podzielona była wtedy między 5 właścicieli. Jeden z nich mający 1 łan ziemi – niejaki Jan Guncerz, posiadał młyn. Mieszkańców młyna i rodziny młynarskie poznajemy dzięki zapiskom metrykalnym. Pierwszy taki zapis dotyczy młynarza Kazimierza i jego żony Agnieszki, którym w roku 1741 urodziła się córka Gertruda. Natomiast w roku 1762 zmarł niejaki Kacper Młynarz mający lat około 50. Już wtedy, a według mojej wiedzy, już od przynajmniej połowy XVII wieku wieś miała jednego właściciela, a młyn przynależał do dworu i był tylko dzierżawiony przez licznych młynarzy.
Księgi metrykalne parafii Mierzyn
Młyn pracował jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a ostatnim młynarzem był Roman Nierubliszewski przybyły w nasze strony z parafii Gidle.