Mieszkańcy Mierzyna odznaczeni Orderem Virtuti Militari za czyny bojowe w okresie wojny polsko-bolszewickiej
Rok 1918 przyniósł Polakom upragnioną wolność, lecz był to początek, a nie koniec, formowania się państwowości polskiej. Naszych przodków czekało kilka lat walk o granice i terytorium. Wśród wydarzeń związanych z tą problematyką najważniejsze miejsce zajmuje wojna z Rosją bolszewicką. Pośród setek tysięcy osób walczących z sowietami byli nasi krajanie, mieszkańcy Ziemi Piotrkowskiej. Dzisiaj chcę przybliżyć dwie takie postaci – mieszkańców Mierzyna, wywodzących się z różnych warstw społecznych, którzy w okresie wojny z bolszewikami zapisali piękne karty w swoich życiorysach, byli bowiem odznaczeni orderem Virtuti Militari klasy V. Przypomnę, że klasa V tegoż orderu, czyli Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari – może być nadany dowódcy lub żołnierzowi za śmiały czyn bojowy lub osobiste męstwo, a także osobom cywilnym za okazanie niezwykłego męstwa. Order ustanowiono w 1792 r., w czasie wojny polsko-rosyjskiej i reaktywowano w 1919 r.
Jednym z odznaczonych mieszkańców wsi był ówczesny właściciel majątku Mierzyn – Stanisław Bronikowski, urodzony w 1892 r., syn Hilarego i Józefy, który jako ochotnik wstąpił do wojska w lipcu 1920 r. i służył w 2 szwadronie 6 pułku ułanów, będąc w oczach swojego dowódcy „doskonałym ułanem (ochotnikiem) pełnym brawury i niezachwianej odwagi”. To najwyższe polskie odznaczenie otrzymał pod Zasławiem, kiedy to widząc „bohaterską śmierć kaprala Malczewskiego, dowodzącego czasowo plutonem, z własnej inicjatywy stanął na czele plutonu i zwycięsko go prowadził w najniebezpieczniejsze miejsce, rozbijając opór bolszewików, czem bardzo się przyczynił do zwycięstwa” oprócz tego „otoczony prze 4 bolszewików, jednego z nich -oficera bolszewickiego położył trupem na miejscu, czem zmusił pozostałych do ucieczki”. Po wojnie Stanisław wrócił do swojej rodzinnej wsi by zarządzać majątkiem aż do wybuchu wojny.
Drugim znanym mi odznaczonym był Czubała Józef, syn Tomasza i Anny z Sowów wywodzący się z chłopskiej mierzyńskiej rodziny Cubałów. Służył on jako ochotnik w 1 kompanii 26 pp jako plutonowy i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Order otrzymał za postawę w dniu 12 września 1920, gdy podczas ataku na wieś Zhorany (Zgorany) w obwodzie wołyńskim zajętej przez 514. i 515. pułk sowiecki 1 baterię polową, „otrzymawszy rozkaz oskrzydlenia wsi Zhorany, pomimo trudnej przeprawy przez błoto i wodę, wywiązał się ze swojego zadania oskrzydlając swym plutonem wieś, podprowadził na odległość 40 metrów do okopów nieprzyjaciela i z krzykiem „hura”, dając przykład żołnierzom rzucił się na przeciwnika i zdobywając licznych jeńców, wyparł nieprzyjaciela ze wsi, czem przyczynił się do rozbicia całej brygady”. Nadmienić należy, że Józef został lekko rany w czasie walk nad Bugiem i był również odznaczony Medalem 10-lecia Odzyskanej Niepodległości. Służbę opuścił w stopniu ppor. rezerwy i od roku 1921 mieszkał w powiecie brzeskim (obecnie Ukraina) będąc tam nauczycielem. W latach 30-tych był kierownikiem 2- klasowej szkoły w Motykałach (powiat brzeski). Jego dalsze losy niestety nie są mi znane.