Co mogła mieć wspólnego Górka Kacapów z Włodzimierzowem? Parę słów o jeńcach bolszewickich z roku 1920 w naszych okolicach
O Górce Kacapów dowiedziałam się dzięki moim dobrym znajomym, a mianowicie Jerzemu Miszteli i Michałowi Rudeckiemu, którzy dzięki swojej aktywnej postawie ocalili to tajemnicze dla mnie miejsce od zapomnienia. Jerzy napisał tekst o górce i działaniach renowacyjnych tego miejsca. Podaję link do jego artykułu.http://rozprza.info/2020/10/13/gorka-kacapow-przywracanie-pamieci
Jerzy napisał, że Górka Bolszewików to „Miejsce, w którym znajdowało się obozowisko jeńców z wojny z bolszewikami w roku 1920. Jak tu trafili i ilu ich było trudno teraz się dowiedzieć, bo nie przetrwały na to żadne dokumenty. Niewątpliwie było ich kilkudziesięciu, meliorowali pobliskie mokradła i stąd pojawiła się nazwa Rów Kacapów. Jak długo to robili ciężko dziś stwierdzić, ale wykonane roboty były znaczne. Jak głosi wieść, poumierali po zatruciu grzybami. Pochowani, tam gdzie mieszkali. W latach 70- tych trafił na to miejsce myśliwy i zauważył rozryte przez dziki groby, postanowił o nie zadbać i wraz z młodzieżą szkolną i leśnikami ogrodzili to miejsce, postawili prawosławny krzyż i zaprosili księdza prawosławnego na poświęcenie.” oraz „W końcu spotkałem kobietę na drodze z Lubienia do Stobnicy, która zaprowadziła mnie tam. Cmentarzyk był całkowicie zawalony gałęziami i zarośnięty, zniszczony został plotek i krzyż prawosławny. Postanowiłem go naprawić a w przyszłości może i wybudować nowy.” Plany Jurka niedawno ,bo w roku 2020 zostały zrealizowane.
Pomyślałam, że warto poszukać śladów po jeńcach bolszewickich w dawnej gminie Łęczno w źródłach archiwalnych. Dzisiaj przedstawiam efekt swoich poszukiwań. Jerzy napisał, że jeńcy zostali pochowani tam, gdzie mieszkali, bo tak mówiono w okolicy. Być może to prawda, ale lokalizacja ich zamieszkania mogła być nieco inna. Mało kto wie, że we Włodzimierzowie przynależącym w okresie międzywojennym do gminy Łęczno (takowa istniała do roku 1954), a wszak to niedaleko od Górki Kacapów, znajdował się obóz dla jeńców bolszewickich.
Polska w latach 1919-1921 miała około 150 tys. jeńców i internowanych, a główną przyczyną ich śmierci był epidemie chorób zakaźnych spowodowane złymi warunkami sanitarnymi w obozach, co z kolei było spowodowane ich przepełnieniem.
Z jednego z zachowanych dokumentów dowiadujemy się, że w lutym 1920 r. w bliskich okolicach Sulejowa i Łęczna widywani byli jeńcy, którzy w dalszym ciągu włóczyli się po wsiach, co mogło wpłynąć na rozwijanie się chorób epidemicznych. W innym dokumencie z XII 1920 czytamy, że „chodzą oni po wsiach okolicznych i dalszych i zajmują się żebraniną (…) a rozkaz nie wypuszczania jeńców poza obóz (…) nie jest jednak wykonywany”. Jeńcy korzystają z wody rzecznej do picia, co grozi zanieczyszczeniem bakteriami wody rzecznej i rozniesieniem zarazy (jeńcy chorowali na choroby zakaźne, np. tyfus). Już na początku 1921 podjęto decyzję, że jeńcy będą wykorzystywani przez przedsiębiorstwa prywatne i rządowe jako oddziały robocze pod komendą oficerów i podoficerów. Ich wynagrodzenie miało stanowić całodzienne wyżywienie oraz zapłaty stosowne do kwalifikacji (od tysiąca do 3 tysięcy marek polskich miesięcznie). Obóz robotniczy dla jeńców powstały we Włodzimierzowie nosił numer 224. Znajdował się w domach przeznaczonych na letniska, które były własnością mieszkańca Piotrkowa Józefa Budzyńskiego i był to dom nr 1 i 2 -zajęte w całości oraz dom nr 3 -zajęty w połowie, tj. 3 pokoje z kuchnią i działał od połowy października 1920 r.
Myślę, że dzięki powyższym informacjom łatwiej będzie zrozumieć obecność mogiły kacapów w lubieńskich lasach. Jeśli ktoś z Państwa posiada jakiekolwiek informacje o obozie dla bolszewików we Włodzimierzowie proszę o kontakt .
One thought on “Co mogła mieć wspólnego Górka Kacapów z Włodzimierzowem? Parę słów o jeńcach bolszewickich z roku 1920 w naszych okolicach”
Bardzo się cieszę, że podjęłaś się tego tematu. Jako historyk umiesz grzebać w dokumentach znajdujących się po archiwach. Ja umiem grzebać tylko w ludzkiej pamięci. Niestety bardzo mało pozostało ludzi, którzy cokolwiek jeszcze wiedzą na ten temat. Dlatego prośba do Ciebie jako chyba najbardziej kompetentnej osoby z naszego grona, pogrzeb w okolicznych urzędach, które mają związek z Tomawą, Lubieniem, Stobnicą, Łęcznem , Ręcznem. Może uda Ci się trafić na jakieś pismo o zatrudnieniu ich w tym miejscu. Wiem, że dostawali pieniądze na wyżywienie, niestety osoba, która miała robić aprowizację znaczną część ich przepijała. Może są jakieś dowody wypłaty cokolwiek. Ja swoją drogą pogrzebie w ludzkiej pamięci. Postaram się dotrzeć do tych , którzy pamiętają opowieści dziadków czy ojców.